Brzezinka - Dębowy krzyż - symbol wiary i odrodzenia z popiołów

Historia tego miejsca ściśle splata się z trudnymi dziejami Brzezinki ostatnich kilkudziesięciu lat. Przed wojną stała tu murowana kaplica z dzwonnicą. Podczas okupacji hitlerowcy wysiedlając mieszkańców Brzezinki i burząc ich domostwa pod obóz zagłady, nie oszczędzili także miejsca kultu ...

 

 

Historia tego miejsca ściśle splata się z trudnymi dziejami Brzezinki ostatnich kilkudziesięciu lat. Przed wojną stała tu murowana kaplica z dzwonnicą. Podczas okupacji hitlerowcy wysiedlając mieszkańców Brzezinki i burząc ich domostwa pod obóz zagłady, nie oszczędzili także miejsca kultu. 3 maja 2012 r. stanął tu dębowy, kilkumetrowy krzyż.

 

Okazały symbol chrześcijaństwa stanął obok miejscowej remizy OSP. Stało się to rok po beatyfikacji Jana Pawła II, a jednocześnie w dniu odpustu parafialnego w Brzezince.

 

Uroczystego odsłonięcia krzyża, poświęconego przez ks. Józefa Święcickiego, proboszcza Parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Brzezince i ks. prałata Jan Marcisza, byłego proboszcza Parafii św. Wojciecha w Mucharzu, dokonali 3 maja br. Wójt Gminy Oświęcim Małgorzata Grzywa i Sołtys Brzezinki Andrzej Ryszka. Świadkami tej doniosłej chwili byli licznie przybyli wierni oraz zaproszeni goście.

 

O tym, że nie jest to pierwszy krzyż stojący w tym miejscu, wspomnieli w swoich przemówieniach wójt Małgorzata Grzywa i sołtys Andrzej Ryszka.

 

 

– Przed wojną stała tu kapliczka poświęcona św. Janowi Niepomucenowi oraz dzwonnica. Niestety, nie przetrwały one okupacji niemieckiej. Jednak powracający po wojnie mieszkańcy nie zapomnieli o tym szczególnym miejscu i postanowili wznieść na nim krzyż jako symbol ich głębokiej wiary i odrodzenia miejscowości – podkreśliła pani wójt. – Po ukrzyżowaniu Jezusa następuje zmartwychwstanie - tak samo powstała ta miejscowość. Mimo że praktycznie została zrównana z ziemią, odrodziła się na nowo. Mieszkańcy powrócili na swoją ziemię i odbudowali domy, nie zapominając o miejscach poświęconych Bogu, takim jak to, w którym dzisiaj mam zaszczyt odsłonić ten wspaniały dębowy krzyż - postawiony dzięki Wam mieszkańcom Brzezinki.

 

 

Małgorzata Grzywa powiedziała, że krzyż jest symbolem wiary chrześcijańskiej, bezgranicznej miłości Boga do człowieka oraz znakiem odkupienia. Dodała, że symbolizuje on również męczeństwo, którego mieszkańcy Brzezinki oraz sama miejscowość doświadczyła podczas II wojny światowej, gdy hitlerowcy zdecydowali o budowie na tej ziemi obozu zagłady i wysiedleniu stąd jej mieszkańców.

 

Sołtys Brzezinki Andrzej Ryszka przypomniał okoliczności powstania kapliczki, która niegdyś stała w miejscu posadowionego właśnie nowego krzyża.

 

– Otóż jeszcze w czasie zaborów, w połowie XIX wieku - jak podaje Aleksander Krzysik, autor książki „Historia kaplic, kapliczek, krzyży przydrożnych i pomników sakralnych na terenie siedmiu parafii dekanatu oświęcimskiego”, przebywający w Ameryce Jan Fyderek polecił swemu bratu Józefowi, gwarantując odpowiednie fundusze, by na znak przywiązania do rodzinnego miejsca wzniósł kaplicę ku czci św. Jana Nepomucena, który według tradycji ludowej jest świętym, który chroni pola i zasiewy przed powodzią, ale również i suszą. Przy kapliczce wybudowano dzwonnicę. W kaplicy odbywały się nabożeństwa i msze święte odprawiane przez księży z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Oświęcimiu. Tam też odbywały się nabożeństwa majowe. Dzwony ogłaszały lokalne wydarzenia, między innymi zgony mieszkańców. Niestety, kapliczka nie przetrwała pożogi II wojny światowej i tak, jak prawie wszystkie zabudowania Brzezinki została sprofanowana i zniszczona – przytoczył fakty z przeszłości sołtys Andrzej Ryszka.

 

Wysiedleni mieszkańcy Brzezinki, wróciwszy po zakończeniu wojennej pożogi w rodzinne strony, zastali zgłiszcza. Budowali zatem najpierw baraki mieszkalne, potem domy i budynki gospodarcze.

 

W 1948 roku z inicjatywy Marty Baruś powstała grupa inicjatywna złożona z najbliższych sąsiadów, która miała na celu postawienie krzyża w miejscu zburzonej kaplicy i dzwonnicy. Udało się to zrealizować w 1950 r. Krzyż został wymieniony 20 lat później. W tę z kolei akcję byli aktywnie zaangażowani Józef Baruś, Józef Bielas, Józef Wójcik, Marian Klimkowicz, Roman Pabian i Józef Fyderek. Przed krzyżem odbywały się nabożeństwa majowe ku czci Najświętszej Marii Panny, ustawiano przed nim ołtarz na procesję Bożego Ciała. Krzyżem opiekowała się Janina Baruś, żona Józefa, a następnie, po jej śmierci, syn Dariusz i córka Barbara Nagi z domu Baruś.

 

– Barbara Nagi zwróciła się do mnie kilka lat temu z prośbą, czy nie można byłoby pomyśleć o wymianie istniejącego krzyża, który z uwagi na swój wiek nie nadaje się już do renowacji. Pomysł ten nabrał realnych kształtów po obdarowaniu mojej osoby przez mieszkańców  zaufaniem i powierzeniem mi w styczniu 2011 roku funkcji sołtysa – stwierdził Andrzej Ryszka.

 

Po raz pierwszy inicjatywę budowy nowego krzyża sołtys zgłosił na zebraniu Koła Gospodyń Wiejskich w lutym zeszłego roku. Spotkało się to z ogólną aprobatą obecnych. Próbowano nawet tworzyć grupy mające na celu zbieranie funduszy potrzebnych na zakup drzewca, gdyż zdecydowano, że powinien być to materiał trwały, najlepiej dębowy.

 

– Sytuacja zmieniła się diametralnie - albo wsparcia udzieliła łaska Boża - kiedy to z początkiem marca ubiegłego roku wraz z pracownikiem Urzędu Gminy uczestniczyłem w komisji zezwalającej na wycinkę zgłoszonych drzew. Będąc na posesji pana Jakuba Polaczka, do wycinki zgłoszony został między innymi dąb. Przedstawiłem więc propozycję pozyskania drzewca na budowę nowego krzyża. Za parę dni po przedyskutowaniu tematu w rodzinnym gronie,  pan Jakub zdecydował nieodpłatnie przekazać drzewce na ten szczytny cel – wyznał sołtys.

 

Znalazła się rodzina, która wykonała niemalże wszystkie prace związane z powstaniem nowego krzyża, począwszy od ścięcia drzewa, jego transportu na zaplecze warsztatowe, poprzez obróbkę drewna oraz szlifowanie i malowanie na gotowo. A tymi uczynnymi i bezinteresownymi ludźmi okazali się: Tomasz Stramek, jego brat Janusz i ich ojciec Stanisław.

 

Po uzgodnieniu z księdzem Józefem Święcickim, proboszczem parafii w Brzezince, że najgodniejszym terminem poświęcenia i odsłonięcia nowego krzyża będzie dzień odpustu parafialnego, a zarazem pierwsza rocznica beatyfikacji Jana Pawła II, drzewce leżakowało prawie rok w warsztacie.

 

W marcu tego roku wspomniana rodzina Stramek zdemontowała poprzedni krzyż oraz postać Chrystusa wraz z koroną i napisem. Dzięki uprzejmości prezesa firmy OMAG Tadeusza Dziędziela odrestaurowano wszystkie metalowe elementy. Firma ta wykonała również tabliczkę okolicznościową dokumentującą dzisiejszą uroczystość. Została ona umieszczona na zachodniej stronie krzyża.

 

Odnowiono także otoczenie krzyża. Zdemontowano stary, zardzewiały ogródek i zastąpiono nowym, który wykonał Mariusz Tworus. Natomiast osadzenie ogródka i wyłożenie go kostką brukową wraz z podbudową jest dziełem Andrzeja Szymańskiego.

 

18 kwietnia tego roku rodzina Stramek zabudowała nowy krzyż. Dla Tomasza był to szczególny dzień, bowiem tego właśnie dnia przywiózł ze szpitala nowo narodzonego syna.

 

– Wszystkim Wam,  drodzy darczyńcy i fundatorzy za to wszystko z całego serca dziękuję. Natomiast wszystkim Tym, którzy przez pokolenia opiekowali się kapliczką, a następnie krzyżami należy się ogromny szacunek, wdzięczność, uznanie i  podziękowanie. Niech opiekę nad obecnym krzyżem przejmą kolejne pokolenia. Dziękuję również wszystkim organizacjom społecznym i grupom kościelnym za pomoc w przygotowaniu dzisiejszej uroczystości. Niech ten krzyż będzie świadkiem wiary i pomnikiem polskości, że tu od wieków byliśmy, jesteśmy i będziemy dla Bożej chwały. Niech odnowiony trwa przez długie lata, dodając naszej brzezińskiej ziemi uroku jej krajobrazu – zakończył sołtys Andrzej Ryszka.

 

Na wschodniej stronie dębowego krzyża zostało umieszczone zdjęcie przedwojennej kapliczki z dzwonnicą. I tym sposobem historia zatoczyła koło...

 


Tagi

GALERIA